Oba śliniaki wyglądają super, zarówno na zdjęciach, jak i w rzeczywistości. Naszym zdaniem Ultrabib sprawdzi się bardziej w użytku domowym, natomiast Dribble Bib będzie idealny w podróży i na spacerze.
Ultrabib wykonane są z neoprenu. Zdziwiło nas użycie tego materiału, popularnego w produkcji pokrowców i w branży sportowej. W trakcie testowania okazało się, że bardzo dobrze się sprawdza. Co ważne nie zawiera ftalanów, BPA oraz PVC. Jest miękki, przyjemny w dotyku, w 100% wodoodporny i szybko schnie. Nie ma obawy, że podczas picia ubranie dziecka będzie mokre. Poza tym wierzchnia warstwa wchłania wodę. Po posiłku nie zawsze jest konieczne pranie, mniejsze plamy można zmyć mokrą ściereczką.
Super rozwiązaniem jest spora kieszonka, która jest tak sprytnie usztyta, że jedzenie łatwo wpada do środka. Można ją w prosty sposób opróżnić, wywijając ją w drugą stronę.
NAGRODY:
wyróżnienie - 1 z 5 Najlepszych Produktów na Targach Kid's Biz Fair 2012
OCENA (0-6):
design: 5
jakość: 5
materiał: 5
funkcjonalność: 5
bezpieczeństwo: 5
ekologia: 4
Podczas testowania, zarówno jeden, jak i drugi śliniak dzieci chętnie zakładały.
Dużego plusa dajemy za to, że są świetnie uszyte. Ich zaletą jest też mocny i długi rzep. To może zaskakiwać, bo wiele śliniaków ma je bardzo słabe, zwłaszcza po praniach.
NAGRODY:
nominacja do tytyłu „Najlepszy Produkt w kategorii ‘Karmienie do £ 10”, Practical Parenting 2012
Dribble Bib
OCENA (0-6):
design: 5
jakość: 5
materiał: 5
funkcjonalność: 5
bezpieczeństwo: 5
ekologia: 4
OKIEM MAMY:
Używałam wielu śliniaków, ale te są zdecydowanie najlepsze.
Duża zaletą jest to, że są miekkie. Dziecko praktycznie ich nie zauważa.
Najbardziej spodobał mi się Ultrabib. Przy starszej córce używałam śliniaka z kieszonką, wykonanego z tworzywa sztucznego. Nie przemakał, ale był twardy. Dziecko go nie lubiło, ponieważ krępował jego ruchy. Ultrabib spisał się świetnie. Mój syn nie marudził, kiedy go zakładałam i czuł się w nim swobodnie.
Ten pierwszy jest świetny. Praktyczna kieszonka i bardzo pomocne zapięcie z boku, a nie z tyłu. Ale mój Maluch i tak nie toleruje żadnych śliniaków.
OdpowiedzUsuńJak widać design to nie tylko wielki świat mody i architektury :) Pierwszy rewelacji, mamy z Miśkiem podobny i sprawdza się świetnie.
OdpowiedzUsuńCudniaste! I oczywiście zagranicą takie śliniaki to normalka, a u nas dopiero nowość. W każdym bądź razie dobrze wiedzieć, że w ogóle są dostępne ;)
OdpowiedzUsuń