22.07.2012

TESTUJEMY: Wallaboo cz.1 – holenderskie otulacze

Kolejną firmą, która nam zaufała i przekazała swoje trzy produkty do testowania jest Wallaboo. Dzisiaj zaprezentujemy Wam otulacz w kształcie kwiatka. Testowała go mama z pięcio-miesięcznym dzieckiem.


OKIEM PROJEKTANTEK:
Otulacze Wallaboo znamy już od ponad roku (przypadkiem trafiłyśmy na nie w internecie). Ten projekt od razu zachwycił nas swoją formą i funkcjonalnością. Publikowałyśmy jego zdjęcia tu
Podoba nam się ilość zastosowań jakie nadano temu produktowi. Z pozoru wydaje się, że to po prostu becik i co tu więcej można wymyślić poza nowym kształtem. A jednak, oprócz tego, że otuli dziecko na wiele sposobów, to służy też jako mata do zabawy czy kocyk. Można go też stosować w fotelikach samochodowych lub wózkach.


Ciekawym rozwiązaniem jest znajdująca się w środku kieszonka, dzięki której nóżki dziecka zawsze zostają przykryte. Podoba nam się też sposób spinania otulacza zatrzaskami nad głową, co buduje taki jakby „kaptur”. Zresztą ta funkcja zachwyciła też naszego malucha. Duży plus dajemy za wycięcia na pasy fotelika samochodowego, dzięki którym Wallaboo sprawdza się idealnie w podróży. Dziecko można przykryć i odkryć, w zależności od potrzeb, a przy tym nie ma możliwości, żeby otulacz zsunął się z fotelika, jak zwykły kocyk.

Otulacze Wallaboo występują w czterech rodzajach/grubościach, więc mamy mogą wybrać odpowiedni do danej pory roku: z tery (lato), z bawełny (wiosna/jesień), z mikrofibry, ocieplany pluszem (jesień/zima).

Otulacz Wallaboo okazał się naprawdę super. A co najważniejsze... Głównemu użytkownikowi także się spodobał.

OCENA (0-6):
design: 6
jakość: 5
materiał: 5
funkcjonalność: 6



OKIEM MAMY:

Otulacz Wallaboo bardzo mi się spodobał od razu kiedy wzięłam go do rąk. Bawełna, z której jest wykonany jest miękka i przyjemna w dotyku. Rewelacyjnym pomysłem jest kieszonka na nóżki. Co prawda mój stary becik też taką miał, ale różnił się od otulacza Wallaboo pod względem jakości wykonania. Nie miał też takiego ciekawego kształtu, ani możliwości zrobienia “kapturka”. Żałuję tylko, że nie trafiłam na niego wcześniej, kiedy mój synek był jeszcze młodszy. Teraz jest lato, dlatego używałam go przede wszystkim jako podkładki do fotelika samochodowego i do wózka. Sprawdził się bardzo dobrze, polecam go wszystkim mamom.


Możecie kupić w sklepach podanych na stronie: babyuniverse.com.pl













via 

1 komentarz:

  1. Wyglądają na bardzo solidne. I do tego są bardzo ładne przez kształt tego kwiatka.

    OdpowiedzUsuń