30.07.2012

TESTUJEMY: Wallaboo cz.4 - przytulanki


Testowanie produktów Wallaboo niestety dobiega już końca. Szkoda, bo sprawiło nam to ogromną przyjemność.

OKIEM PROJEKTANTEK:
Dzisiaj pokażemy świetne przytulanki - zwierzaki zrobione ze 100% bawełny o luźnym splocie, czyli z tetry. Jak wiemy tetra przepuszcza powietrze i nie przegrzewa. Od lat prawie wszystkie mamy mają ją w swoim wyposażeniu. Teraz częściej służy jako kocyk niż pielucha. Dzieci lubią ją przytulać i ssać przy ząbkowaniu.
Przytulanki Wallaboo są bardzo sympatyczne. Do wyboru jest pięć kształtów, ale nas najbardziej urzekły mysz Gris i jamnik Filou. Zabawki są podłużne (40 - 50 cm), płaskie i miękkie, idealne do przytulania. Nawet jeśli zsuną się gdzieś na bok wózka lub łóżeczka, nie będą przeszkadzać w trakcie snu. Poza tym, dzieci mogą się nimi bawić ćwicząc przy okazji zdolności manualne oraz je ssać. Dodatkową zaletą jest to, że łatwo je wyprać i szybko wysychają. Przy testowaniu okazało się, że sprawdzają się bardzo dobrze i dziecko miało wielką frajdę.


OCENA (0-6):
design: 4
jakość: 6
materiał: 6
funkcjonalność: 6





OKIEM MAMY:
Całkowicie podzielam opinię projektantek. Mogę tylko dodać, że oboje z Olkiem bardzo je polubiliśmy. Polecam!







Przytulanki możecie kupić w sklepach podanych na stronie: babyuniverse.com.pl


1 komentarz:

  1. o jak miło :) nasze fotki :) podzielam opinię w 100%. u nas sprawdzają się jeszcze jako pieluszka. tzn.. kiedy Tosia pije mleczko podkładam Jej pod bródkę.

    OdpowiedzUsuń