Hmm z zewnątrz niby ładnie, ale w środku zabrakło umiaru w stosowaniu kolorów. Czy zawsze coś dla dzieci musi się równać kakofonii kolorystycznej? Potem się wszyscy dziwią, że nikomu nie przeszkadza blok pomalowany siedmioma kolorami. Kiedyś było to odreagowanie po dekadach szarości, ale teraz już nie musimy tak kształtować swojej przestrzeni.
Stosunkowo dobrze wypadła szatnia, kolory wyznaczają przestrzeń dla poszczególnych grup przedszkolaków. Ale reszta to sen surrealisty. Na jednym zdjęciu naliczyłem 12 różnych kolorów - MA-SA-KRA!
Jeśli chodzi o kolory, to prawda jest ich naprawdę dużo. Jednak dobrane są dobrze i o wiele bardziej lubimy takie wielokolorowe wnętrza niż te mdłe beże, seledyny, brązy, ciemne zielenie, dominujące w polskich przedszkolach i szkołach.
Żywe kolory są w porządku, ale wg mnie jest ich po prostu za dużo w jednym pomieszczeniu. Nie dałoby się ograniczyć do 3-4 tak jak w szatni? Np. zdjęcie nr 3 - kolory mieszają się ze sobą dość chaotycznie, nie wskazując na funkcję konkretnego fragmentu pomieszczenia. Ściana po prawej stronie ma duże powierzchnie o 4 kolorach - czy coś to wnosi? Raczej nie. Nie wystarczył jeden kolor w tym miejscu?
Ktoś mógłby powiedzieć - ale dzieciom to się podoba! Może i się podoba, a dlaczego? Bo to dorośli mówią/pokazują dzieciom, że wielokolorowe przedmioty im się mają podobać.
Niestety, ale dla mnie w tych wnętrzach panuje wizualny chaos.
Zgadzam się z przedmówcą. Kolorów zdecydowanie za dużo. Przecież jeszcze tu dojdą pstrokate zabawki, książki + kolorowe rysunki, zdjęcia i inne prace dzieci. One w ogóle nie będą tu widoczne. Kolory dla dzieci są fajne, ale dajmy ich oczom czasem od nich odpocząć.
Hmm z zewnątrz niby ładnie, ale w środku zabrakło umiaru w stosowaniu kolorów. Czy zawsze coś dla dzieci musi się równać kakofonii kolorystycznej? Potem się wszyscy dziwią, że nikomu nie przeszkadza blok pomalowany siedmioma kolorami. Kiedyś było to odreagowanie po dekadach szarości, ale teraz już nie musimy tak kształtować swojej przestrzeni.
OdpowiedzUsuńStosunkowo dobrze wypadła szatnia, kolory wyznaczają przestrzeń dla poszczególnych grup przedszkolaków. Ale reszta to sen surrealisty.
Na jednym zdjęciu naliczyłem 12 różnych kolorów - MA-SA-KRA!
W takim razie gratuluję Panu zdolności rozróżnia kolorów, bo z tego co wiem to mężczyźni mają z tym problem.
UsuńJeśli chodzi o kolory, to prawda jest ich naprawdę dużo. Jednak dobrane są dobrze i o wiele bardziej lubimy takie wielokolorowe wnętrza niż te mdłe beże, seledyny, brązy, ciemne zielenie, dominujące w polskich przedszkolach i szkołach.
OdpowiedzUsuńKwestia kolorowych bloków to już inna sprawa.
Żywe kolory są w porządku, ale wg mnie jest ich po prostu za dużo w jednym pomieszczeniu. Nie dałoby się ograniczyć do 3-4 tak jak w szatni? Np. zdjęcie nr 3 - kolory mieszają się ze sobą dość chaotycznie, nie wskazując na funkcję konkretnego fragmentu pomieszczenia. Ściana po prawej stronie ma duże powierzchnie o 4 kolorach - czy coś to wnosi? Raczej nie. Nie wystarczył jeden kolor w tym miejscu?
OdpowiedzUsuńKtoś mógłby powiedzieć - ale dzieciom to się podoba! Może i się podoba, a dlaczego? Bo to dorośli mówią/pokazują dzieciom, że wielokolorowe przedmioty im się mają podobać.
Niestety, ale dla mnie w tych wnętrzach panuje wizualny chaos.
Zgadzam się z przedmówcą. Kolorów zdecydowanie za dużo. Przecież jeszcze tu dojdą pstrokate zabawki, książki + kolorowe rysunki, zdjęcia i inne prace dzieci. One w ogóle nie będą tu widoczne. Kolory dla dzieci są fajne, ale dajmy ich oczom czasem od nich odpocząć.
OdpowiedzUsuńJest wspaniałe!!!! Ja chodziłam do takiego, gdzie była boazeria......wszędzie :( myśle, ze jedna dziecięca recenzja zmiażdżyła by powyższe.....he,he
OdpowiedzUsuń